Na złomowiskach, wśród rdzewiejących resztek przemysłowej przeszłości i zapomnianych przez czas przedmiotów, czasami można natrafić na prawdziwe skarby. To, co na pierwszy rzut oka wydaje się być nie więcej niż starym kawałkiem złomu, może okazać się bezcennym artefaktem o ogromnym znaczeniu historycznym. Każda rzucona w kąt, pokryta rdzą część może kryć w sobie historię wartą odkrycia, przypominając nam, że historię można znaleźć w najmniej oczekiwanych miejscach.
Nie ograniczają się one jedynie do zabytkowych przedmiotów; odnajdywane są również różnorodne rzeczy, których obecność na złomowisku może zaskoczyć. Wydawałoby się, że niektóre z tych przedmiotów, ze względu na swoją wartość czy unikalność, nigdy nie powinny znaleźć się wśród odpadów. Od rzadkich przedmiotów kolekcjonerskich po przedmioty o nieocenionym sentymentalnym znaczeniu – złomowiska kryją w sobie więcej, niż można by przypuszczać, przekraczając granice tego, czego ktokolwiek mógłby się spodziewać znaleźć w takim miejscu.
Czasami te skarby są odnajdywane przez zapalonych poszukiwaczy, którzy, świadomi potencjalnych odkryć, z determinacją przekopują się przez stosy złomu, często zaskakiwani swoimi znaleziskami. Innym razem, są to znaleziska zupełnie przypadkowe, kiedy to nieoczekiwany przypadek prowadzi do odkrycia przedmiotów o niezwykłej wartości, ukrytych wśród pozornie zwyczajnych odpadów.
Zabytkowe Topory i Grot Włóczni na Złomie
W sercu Lubelszczyzny, w małej miejscowości Wojszyn, Sebastian Szulowski, założyciel Prywatnego Muzeum Historii Ziem i Walk Nadwiślańskich, dokonał niezwykłego odkrycia. Podczas wizyty w jednym z lokalnych punktów skupu złomu natrafił na przedmioty, które na pierwszy rzut oka wydały się być zwyczajnymi odpadami metalowymi.
Okazało się jednak, że są to bezcenne zabytki pochodzące z epoki średniowiecza: dwa żelazne topory oraz grot włóczni. Znalezisko to rzuciło światło na losy kolekcji po śmierci jej właściciela, którym był zapalony kolekcjoner.
Szulowski, który regularnie odwiedza skupy złomu w poszukiwaniu obiektów o wartości historycznej, tym razem natknął się na artefakty, które najwyraźniej nie należały do współczesności. Jego zainteresowanie tymi przedmiotami szybko przekształciło się w działanie. Dzięki jego zaangażowaniu, zabytki te nie zniknęły w otchłani zapomnienia, lecz zostały przekazane pod opiekę służb konserwatorskich.
Dariusz Kopciowski, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków, podkreślił, że historia ta jest przypomnieniem o wartości i znaczeniu, jakie niosą ze sobą zgromadzone kolekcje. Wiele z nich, po śmierci ich właścicieli, traci na znaczeniu dla rodzin, co często kończy się ich rozproszeniem lub zniszczeniem. Przypadek odkrycia w Wojszynie jest świadectwem, że nawet w najmniej oczekiwanych miejscach mogą kryć się skarby o nieocenionym znaczeniu historycznym.
Zabytki te, świadczące o bogatej przeszłości regionu, zostaną teraz dokładnie zbadane przez specjalistów. Wstępne ustalenia wskazują, że pochodzą one z okresu średniowiecza i wkrótce znajdą swoje miejsce w jednym z muzeów w regionie. To odkrycie nie tylko wzbogaci lokalne dziedzictwo kulturowe, ale również przypomina o konieczności ochrony i doceniania naszej wspólnej historii.
Przygoda Szulowskiego z punktem skupu złomu pokazuje, jak niespodziewane mogą być drogi, którymi podróżują historyczne artefakty. Jest to przestroga dla nas wszystkich, byśmy byli bardziej świadomi potencjalnej wartości przedmiotów, które mogą wydawać się zapomnianymi relikwiami przeszłości.
źródło:https://www.lublin112.pl/zabytkowe-topory-i-grot-wloczni-znaleziono-na-zlomowisku-to-czesc-wiekszej-kolekcji-zdjecia
Zabytkowa Wanna z XVIII wieku znaleziona na Złomie
W Legionowie na lokalnym skupie złomu, wśród stert rdzewiejącego metalu i zapomnianych przez czas przedmiotów, dokonano odkrycia, które szybko stało się tematem rozmów w całym regionie. Pracownik skupu, przekopując stosy metalowych odpadów, natknął się na coś, co na pierwszy rzut oka wydawało się jedynie starą, niepozorną wanną.
Jednak po bliższym przyjrzeniu się, okazało się, że to zabytkowa wanna z XVIII wieku, prawdziwy klejnot historii. Zaintrygowany pracownik postanowił zgłębić tajemnicę znaleziska.
Wanna, wykonana z masywnego mosiądzu, ozdobiona była delikatnymi rzeźbieniami, które pomimo upływu czasu, zachowały swoją wyjątkową urodę.
Na jej bokach wyryte były zawiłe wzory, a na jednym z końców umieszczony był herb, który, jak się później okazało, należał do jednej z zapomnianych arystokratycznych rodzin, mających duże znaczenie w historii regionu. Zdeterminowany, by dowiedzieć się więcej, pracownik skontaktował się z lokalnym muzeum.
Ekspertyza przeprowadzona przez specjalistów z muzeum potwierdziła, że wanna jest bezcennym artefaktem z 18 wieku, a jej obecność na skupie złomu to efekt serii niefortunnych zdarzeń, które doprowadziły do tego, że przez lata była uznawana za zwykły kawałek złomu. Historia wanny okazała się równie fascynująca, jak jej wygląd.
Pochodziła z dawnej rezydencji arystokratycznej, która została zniszczona podczas jednego z wielu konfliktów, które nawiedzały ten teren w przeszłości. Przez wieki wanna zmieniała właścicieli, aż w końcu została zapomniana i porzucona.
Odkrycie wanny w Legionowie szybko obiegło lokalne wiadomości, a mieszkańcy z zainteresowaniem śledzili rozwój wydarzeń. Wanna została starannie odrestaurowana i stała się główną atrakcją w jednej z sal ekspozycyjnych lokalnego muzeum. Jej historia, od momentu odkrycia na skupie złomu, przez proces identyfikacji i restauracji, aż po triumfalny powrót do dawnej świetności, stała się symbolem tego, jak przedmioty, które wydają się być zapomniane i bezwartościowe, mogą kryć w sobie niezwykłe historie i być świadkami przeszłości, która zasługuje na to, by być pamiętaną.